Akop Szostak dieta
Mojego odżywiania nie nazywam dietą. Na co dzień staram się zdrowo odżywiać, unikam produktów, które zawierają antybiotyki, goitrogeny, aflatoksyny i wiele innych substancji, które mogą mieć negatywny wpływ na moje zdrowie. Staram się wybierać produkty, które mi dostarczają nie tylko kalorii, białka, tłuszczów czy węglowodanów.
Szukam w pożywieniu również witamin, minerałów oraz substancji prozdrowotnych. Mało ludzi zdaje sobie sprawę, ze większość współczesnych chorób występuje właśnie przez mocno przetworzone jedzenie. Oczywiście pozwalam sobie na kalorie złego pochodzenia, lecz robię to z głową i nie każdego dnia.
Liczba zjadanych przeze mnie kalorii jest mocno uwarunkowana od mojej aktywności. Teraz jestem w okresie mocnych treningów, więc spożywam stosunkowo dużo jedzenia.
Akop Szostak walka
Przygotowując się do walki na gali FEN muszę trenować dwa razy dziennie przez 5 dni w tygodniu, przez co potrzebuję dużo prądu dla moich mięśni. Jadłem ostatnio do 5,5 tysiąca kalorii dzienne. Teraz będę ograniczał kalorie, by w ostatnim miesiącu lekko zejść z wagi.
Jem podobnie przez cały rok, jednak zmienia się kaloryczność i stosunek poszczególnych składników odżywczych. Jem co 4 godziny, ale nie sprawdzam zegara obsesyjnie, bo to jest bez sensu! Wiele ludzi staje się niewolnikiem zegarka, jakby to miało mieć jakiekolwiek przełożenie na efekty. Należy po prostu pamiętać, że jedzenie musi mieć odpowiednią ilość czasu, żeby się strawić.
Moje porcje są spore, dlatego przerwa jest taka, a nie inna. Pamiętajmy, że od pracy układu pokarmowego uwarunkowane jest w dużej mierze nasze zdrowie. Zapychanie go jedzeniem nie jest mądrym rozwiązaniem.
Moje przykładowe menu wygląda następująco:
Śniadanie: owoce (miks różnych owoców, ok. 80 g węglowodanów), koktajl wysokobiałkowy oraz orzechy włoskie (około 40 g) lub awokado.
1 trening: podczas niego piję węglowodany w płynie, które należy wliczać do kaloryczności diety.
2 posiłek: 80 g płatków jaglanych, koktajl białkowy, jagody goji lub inne owoce suszone (ilość owoców zmienia się w zależności od intensywności treningu).
3 i 4 posiłek: 200 g białej ryby (np. dorsz), 80-100 g kaszy jaglanej albo gryczanej, czasem ryż brązowy, warzywa 200 g (unikam niektórych strączkowych, bo zawierają substancje podrażniające jelita), oliwa z oliwek do 15 ml.
2 trening: piję podczas niego również węglowodany w płynie
5 posiłek: 5 całych jajek lub tatar z łososia, 80 g kaszy gryczanej lub jaglanej, warzywa około 200 g.
2-3 godziny później kładę się spać. Ważne by nie kłaść się najedzonym, to źle wpłynie na regenerację podczas snu.
Akop Szostak MMA
Wcześniej, jak startowałem w kulturystyce, musiałem mocno ograniczać kaloryczność, by zbijać wagę. Dzisiaj, przygotowując się do drugiej walki, tym razem na gali FEN, jem po prostu zdrowo i nie musze się głodzić. Dbam o to, by organizm był dobrze odżywiony i miał wszystkie mikro i makro elementy. Moje żywienie nie zmienia się, jedynie manipuluję kaloriami.
Jak wspomniałem wyżej, to nie ma być dieta, a zdrowe odżywianie, więc nie trzeba tego zmieniać przed walką. Choć przyznaję, że lubię słodycze i jem je, lecz wtedy, gdy wiem, że mam wolne. Przed walką takie puste kalorie będę eliminował.
Cheat meal raz na jakiś czas
Pozwalam sobie 1-2 razy w tygodniu na tak zwany cheat meal, czyli oszukany posiłek, wtedy jem to, na co mam ochotę, np. lody. Choć przez miesiąc, przed walką unikam takich posiłków, by nie dostarczać organizmowi sztucznych substancji z jedzenia.
Czemu tak się czepiam jedzenia? Bo zawodowy sport nie jest zdrowy i choć trochę chcę wspomóc organizm, by go maksymalnie nie obciążać.
Ludzie robią błąd, bo traktują zdrowe żywienie jak dietę, i jedzą tak np. tylko przed zawodami. Jeżeli jemy tak cały czas, nasza wydolność idzie do góry, a to ważne jak się jest sportowcem, zresztą jak się trenuje rekreacyjnie, to takie samo ma to znaczenie.
Akop Szostak trening
Kiedyś, startując w kulturystyce, potrafiłem ograniczać kaloryczność do 40 proc. zapotrzebowania dziennego, dziś wiem, że to nie było mądre, maksymalnie możemy zejść do 30 proc. poniżej zapotrzebowania. Dziś obcinam lekko kalorie, by czuć się lżejszym, lecz jest to około 10 proc. mniej względem mojego zapotrzebowania. Lepiej zrobić to wcześniej, niż na ostatnią chwile i gwałtowanie. Ludzie, który zbijają wagę na ostatnią chwilę często kończą to kontuzjami, znam wiele przypadków łamania kości na walce, przez zbyt duży ujemny bilans kaloryczny albo całkowity brak mocy i zwiększenie ryzyka chorób.
Lubię moje menu, więc trzymanie diety to nie katorga, choć jak wspomniałem lubię słodycze. Raz w tygodniu muszę coś słodkiego zjeść i najczęściej są to M&M. Oczywiście czasem robię dłuższą przerwę od słodyczy, lecz jeżeli ktoś, kto odżywia się zdrowo i dużo trenuje, chce zrobić sobie taki oszukany posiłek, to nie przeszkodzi w niczym, a czasem nawet może pomóc.
Wszyscy mamy gorsze dni. Taka jest nasza natura i czasem jemy coś czego miało nie być w naszym menu, ale to normalne. Po prostu trzeba pamiętać, że na tym świat się nie kończy i następnego dnia wrócić do planowego żywienia.