Kasia Bigos, ambasadorka Reebok o tym , jak wygląda jej leg day: "Mój trening angażuje wszystkie partie mięśniowe"

Chyba każdy z nas zna powiedzenie "Never skip leg day". Jedni trening nóg uwielbiają, inni go nienawidzą. Postanowiłam przepytać Kasię Bigos, trenerkę Reebok jak u niej wygląda leg day. Jej odpowiedzi wcale mnie nie zaskoczyły.

Aga Matracka: Kasiu, czy ty - jak wiele aktywnych osób - też nie lubisz treningu nóg?

Kasia Bigos: To jest jeden chyba z moich ulubionych treningów jeżeli chodzi o fitness. Oczywiście poza tym uprawiam pole dance, podczas którego wzmacniam ręce i ramiona, ale mimo wszystko uwielbiam trening nóg i pośladków. 

Jak wygląda ten trening?

Zacznę może od tego, że w ogóle nie ćwiczę na siłowni.

W ogóle nie ćwiczysz na siłowni? W takim razie musisz mi zdradzić jak ćwiczysz.

Już zdradzam. Prowadzę treningi grupowe i mam swój autorski program, który nazywa się "Fire workout". Ten trening dzieli się na sześciotygodniowe programowanie, podczas którego budujemy wytrzymałość, kondycję, a także modelujemy nogi i pośladki. Do takiego treningu używamy przede wszystkim odważników kettlebells, ale można też wykorzystywać do tego np. sztangi. Dodam tylko, że ja jestem ogromną fanką pracy na wolnych ciężarach, a także bardzo lubię ćwiczenia plyometryczne takie jak: surfer, przysiad z wyskokiem, przeskoki w wykroku. Te ćwiczenia są nie tylko świetne pod względem budowania wytrzymałości, o której wcześniej wspominałam, ale również doskonale rzeźbią nasze nogi i pośladki i spalają tkankę tłuszczową. Już nawet 5 minut takiego treningu daje nieźle w kość i w krótkim czasie możemy zobaczyć niesamowite rezultaty. Co więcej, jak buduję program to zwracam ogromną uwagę na to, by podczas ćwiczeń angażować wszystkie grupy mięśniowe. Jeżeli robię już trening nóg, to robię go bardzo kompleksowo. 

Jakie jest Twoje ulubione ćwiczenie na nogi?

Takim, które pierwsze przychodzi mi do głowy i myślę, że moi kursanci z zamkniętymi oczami powiedzieli by Ci, że to ćwiczenie im się ze mną kojarzy to tak zwany "surfer". Ćwiczenie to polega na przeskakiwaniu z przysiadu do przysiadu i obracanie się w tym samym czasie o 180 stopni. Uwierz mi to ćwiczenie jest prawdziwym zabójcą jeżeli chodzi o mięśnie nóg i ja uwielbiam je już od lat. Poza tym, tak jak wcześniej wspomniałam, bardzo często ćwiczę z ketllebells i kiedy wykonuję trening nóg robię takie ćwiczenia jak Goblet Squat, Swingi czy Thrusters. 

Czy zwracasz uwagę na to co masz na sobie podczas treningu?

Na początku tylko powiem, że każdy z nas w swojej szafie powinien mieć przynajmniej dwa, trzy bardzo konkretne zestawy ubrań treningowych. Najlepiej takie, które są dostosowane do danych aktywności fizycznych, które wykonujemy. Ubrania powinny być skonstruowane w odpowiedni sposób i przede wszystkim wykonane z materiałów do tego przeznaczonych. Trzeba mieć komfort podczas treningu, dlatego kiedy się pocimy powinniśmy mieć na sobie koszulki, które odprowadzają wilgoć. Powiem ci, że największą uwagę zwracam na to żeby ubrania, w których ćwiczę były wygodne i żebym się w nich dobrze czuła. W końcu jestem kobietą i też patrzę na to jak ubrania są wykończone i czy nic mi przypadkiem nie wystaje. Uwielbiam też kolorowe ciuchy treningowe. 

Czy jest coś na co konkretnie chciałabyś zwrócić uwagę u wszystkich ćwiczących kobiet?

Zdecydowanie na biustonosz sportowy. Niestety wiele kobiet nadal na treningi przychodzi w klasycznych biustonoszach, które nosimy na co dzień, a jak dobrze wiemy one zdecydowanie nie nadają się do treningu. Nie mówię, żeby od razu kupować stanik sportowy, ale proszę naprawdę zwróćcie na to uwagę. Kolejna sprawa to buty sportowe. W trampkach raczej się nie trenuje, a niestety nadal się to zdarza niektórym osobom. Warto mieć chociaż jedną, dwie pary butów sportowych dostosowanych do tego co akurat robimy, bo dzięki temu nasze stawy są odpowiednio zamortyzowane i bezpieczne. 

Widzę, że masz na sobie nowe leginsy Reeboka, powiesz mi coś o nich?

Jestem nimi zachwycona! Miałam okazję przetestować je wcześniej i naprawdę doceniam to, jak one są wykonane. Mają podwójny pas w talii, który chroni przed tym, żeby legginsy nie przemieszczały się w talii podczas ruchu i nie spadały nam z pośladków. Dla mnie teraz są na wagę złota, bo są naprawdę wygodne. Legginsy są też dobrze zakończone, bo mają mankiety na nogawkach, które też się nie przemieszczają, nie podciągają gdzieś pod kolano w trakcie ćwiczenia. Są to typowe legginsy ze świetnego materiału, jeszcze dodatkowo modelującego nasze pośladki. Bardzo jestem z nich zadowolona i serdecznie polecam wszystkim kobietom. 

Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.

Dzięki!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.