Marita Surma, w Internecie znana pod pseudonimem Deynn zaskoczyła swoich fanów bardzo szczerym i długim wpisem na Facebooku. Postanowiła raz na zawsze rozprawić się z krzywdzącymi plotkami.
"Królowa wraca na salony. Czas zrobić porządek. Ohh... przecież to social media wiec chyba powinnam dodać ten wpis w niedziele wieczorem lub w jakiś inny dzień kiedy jest brzydka pogoda i wszyscy siedzą w telefonach - lajki musza się zgadzać, nie? Spokojnie, lajki będą się zgadzać, bo w tym przypadku godzina nie ma znaczenia, mamusia zaczyna wielkie sprzątanie, śmieci do kubełka, a moje normalne obserwatorki wracają na odpowiednie miejsce na półce, czyli tam gdzie jest miejsce normalnych, kochających swoje ciało i swobodę, prawdziwych kobiet" - napisała na wstępie.
"Od kilku miesięcy kiedy moje życie zaczęło nabierać rozpędu, mój związek i miłość zaczęły rozkwitać, hajs na koncie zaczął się zgadzać, a przy tym zostałam jedną z nielicznych kobiet, których szczęście, miłość i pieniądze nie zmieniły w stosunku do obserwatorów, jestem na ustach wszystkich możliwych osób. Hejtuje się mnie od zawsze" - dodała.
Denerwują ją plotki o tym, że pomimo regularnych treningów nadal nie ma idealnej figury, ma płaską pupę i nie widać jej mięśni. Dodatkowo jest atakowana nie tylko przez fanki, ale także znane gwiazdy.
A jak Marita odniosła się do zarzutów pod jej adresem, dotyczących częstego przeklinania na Snapchacie i wulgarnego zachowania?
"My nie pilnujemy przekleństw, wciągniętego brzucha, słabszego ułożenia bicepsów pod luźniejszą koszulką czy pupy z gorszej perspektywy. Dajemy ludziom siebie. Dajemy ludziom, prawdę. Jako jedyni, powtarzam dajemy jako JEDYNI autentyczność. Wulgarną, kontrowersyjną i nie zawsze idealną - taką jak Wasze życie. Sprawy zaszły za daleko. Dziś, jestem najbardziej hejtowana nie przez jakieś nieświadome dziewczynki czy małe duszyczki, bo to akceptuję. Ja też wiele razy byłam nieświadoma, w wielu kwestiach. Tak było. Dziś, hejtują, zaczepiają lub najgłośniej krzyczą jakieś wredne, małe i w rzeczywistości najmocniej zakompleksione baby, które chciałby mieć to co ja, a mają jedynie... bardziej wypiętą pupę do zdjęcia".
Deynn napisała, że zdarza jej się przeklnąć, bo taka jest naprawdę i nie zamierza tego zmieniać i udawać kogoś, kim w rzeczywistości nie jest.
"Jeżeli mam ochotę dodać pizzę, dodam pizzę. Jeżeli mam ochotę zrobić pięć treningów w dwa dni, to je zrobię! Jeżeli mam okazję zwiedzić pół świata w pół roku to nie będę Wam pisać i gadać głupot o tym, jak ciężko na to pracowałam i się tłumaczyć. Mam to mam, jak kiedyś będę miała ochotę to napiszę sobie o tym książkę, BO MOGĘ. Bo jestem niezależną kobietą, która pokazuje Wam moje małe, wielkie gniazdo. I teraz każda z Was niech sobie przypisze jak woli".
Fani Deynn byli pełni podziwu, gdy Deynn opublikowała ten wpis. Pojawiło się mnóstwo komentarzy ze strony jej fanów, a wpis zyskał prawie 25 tysięcy lajków.