Ślub to najpiękniejszy dzień w życiu każdej kobiety (no może zaraz po urodzeniu dziecka, bo to jest najwspanialszy moment). W tym dniu ja również chcę wyglądać i czuć się jak prawdziwa gwiazda. Kilka miesięcy temu urodziłam córeczkę Zuzię i na szczęście moje ciało wróciło już do stanu sprzed ciąży. Nie mniej jednak nadal wydaje mi się, że mogłabym nad nim jeszcze bardziej popracować. Cel jest taki, że chciałabym bardziej wyszczuplić brzuch i talię, wysmuklić uda i mieć piękne ramiona, z którymi od zawsze mam największy problem. Ślub to dobra okazja do zrealizowania tego wszystkiego. Ponież przedstawiam wam aktualny stan wagi i wymiary.
Waga: 62 kg
Biust: 94 cm
Talia: 75 cm
Biodra: 95 cm
Udo: 54 cm
Oczywiście zdrowe odżywianie to podstawa. Ja od zawsze jem zdrowo, ale nie ukrywam, że czasami pozwalam sobie na małe odstępstwa od diety. Przez najbliższe 30 dni niestety o tak zwanym "cheat mealu" mogę zapomnieć. W zamian za to wprowadzam do swojej diety zdrowe i pożywne koktajle, o których zawsze zapominałam. Ich przygotowanie zajmuje kilka chwil, a mają dużo witamin i świetnie likwidują uczucie głodu. Poniżej napisze wam przepis na jeden z moich ulubionych ze szpinakiem i kiwi.
Przepis:
Każdy z nas wie, że żeby wyglądać trzeba trenować. Niestety nie da się zbudować pięknej sylwetki samą dieta ani samym treningiem. To wszystko musi iść razem w parze. Jak wiadomo najlepszym spalaczem tłuszczu jest trening interwałowy, funkcjonalny i trening cardio. To właśnie one maksymalnie podkręcają metabolizm i spalają tkankę tłuszczową. Osobiście uwielbiam treningi funkcjonalne i to właśnie z nich korzystam najczęściej. Poniżej rozpiszę wam plan treningowy na cały kolejny tydzień.
Poniedziałek
Trening zawsze zaczynamy od rozgrzewki (dynamiczne rozciąganie, wymachy rąk w przód i w bok, wypady itp itd)
Trening:
Przed ślubem chciałabym zadbać nie tylko o swoją sylwetkę, ale również stan skóry. Tutaj z pomocą przychodzą mi wszystkiego rodzaju maseczki. Na pierwszy ogień postanowiłam przetestować maseczki z glinką. Nałożenie takiej maseczki zajmuje chwilę. Glinka ma to do siebie, że zastyga i powstaje "skorupa". Po upływie 20 minut zmyłam ciepłą wodą i efekt widoczny był praktycznie od razu. Skóra stała się gładsza i lekko rozświetlona dodatkowo maseczka oczyściła moją skórę. Maseczkę nakładałam wieczorem po kąpieli, a na noc nałożyłam krem nawilżający.