Pół roku i 12 kg mniej. Oto metamorfoza Magdy, mamy dwójki dzieci

Magda po urodzeniu swojego drugiego dziecka postanowiła zawalczyć o wymarzoną sylwetkę. W ciągu pół roku pozbyła się 12 kilogramów i zmniejszyła swój obwód w talii o 16 centymetrów! Zobaczcie, jak wyglądała historia jej przemiany

Magda, co sprawiło, że postanowiłaś zmienić swoje nawyki żywieniowe?

Po pierwszej ciąży sporo przytyłam, a jeszcze przed porodem miałam lekką nadwagę. Po urodzeniu kolejnego dziecka stwierdziłam, że muszę o siebie zadbać. 

Od czego zaczęłaś? Co zmieniło się w Twoim dotychczasowym życiu?

Tak naprawdę zmieniłam wszystko od razu, po prostu. Nie przekładałam tego na inny termin. Mój sposób odżywiania zmienił się z dnia na dzień. A razem z dietą doszły ćwiczenia. Po prostu postanowiłam, że to czas na zmiany i nie ma na co czekać. Zaczęłam tak naprawdę już następnego dnia po podjęciu decyzji. Teraz, z perspektywy czasu, cieszę się, że zaczęłam od razu, że nie przekładałam tego na inny dzień. 

Jakie ćwiczenia wykonywałaś podczas metamorfozy? 

Moja metamorfoza zaczęła się w zimę. W dodatku moje dzieci wówczas chorowały, w związku z czym głównie ćwiczyłam w domu. Trenowałam z jedną z popularnych trenerek, która zresztą też jest mamą, co było dla mnie dodatkową motywacją. Starałam się ćwiczyć ok. 3 razy wykonując treningi interwałowe. A co drugi dzień wykonywałam ćwiczenia wzmacniające brzuch, który jest moją pietą Achillesa. Starałam się też wychodzić jak najczęściej na spacery. Po pewnym czasie zapisałam się na siłownie i zaczęłam grać w tenisa. 

To musiał być intensywny czas. Jak długo trwała Twoja metamorfoza?

To prawda, był. Ale bardzo to polubiłam. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Do tej pory staram się, aby minimum 3 razy w tygodniu wykonać trening, Moja metamorfoza trwała ok pół roku. Najbardziej efektywne i spektakularne dla mnie były pierwsze trzy miesiące.

Jakie efekty udało Ci się w tym czasie osiągnąć? 

W ciągu pół roku udało mi się schudnąć 12 kilogramów. W pasie ubyło mi ok 16 cm. Wizualnie była to naprawdę wielka zmiana. 

Byłaś niesamowicie wytrwała. Miewałaś gorsze dni, kiedy traciłaś motywację? 

Tak, jak każdy. Ale wtedy do akcji wkraczał mój mąż, który dawał mi ogromne wsparcie i motywację. Dodatkowo niesamowita motywacją do ćwiczeń były moje dzieci. W szczególności nasz starszy syn, który naśladował moje ruchy i trenował razem ze mną. 

Masz jakieś motto lub poradę, która byłaby motywacją dla naszych czytelniczek?

Ważne jest, abyście znalazły wokół siebie kogoś, kto będzie Was wspierał i motywował. Może to będzie właśnie mąż, może dzieci, a może koleżanka, któs kto w tych trudniejszych momentach będzie w Was wierzył i powie, że dacie radę.  

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.