Metamorfoza Asi. "Po ciąży wyglądałam fatalnie. Teraz moje ciało się wysmukliło i stałam się odważniejsza"

Ćwiczysz, jesteś na diecie, ale na efekty trzeba chwilę poczekać. Czy zdarza ci się wtedy stracić motywację? Specjalnie dla was rozpoczynamy nowy cykl metamorfoz z trenerką Pauliną Kuczyńską, który pozwoli ci na nową uwierzyć we własne siły. One mogły, ja też dam radę - niech nasze motto towarzyszy ci każdego dnia!

Paulina Kuczyńska to trenerka personalna i autorka bloga Llealicious. Od wielu lat pasjonuje się sportem, zdrowym trybem życia, a także szeroko pojętym coachingiem, czyli motywacją i pomocą w realizacji swoich celów i marzeń. Wierzy, że wszystko siedzi w głowie, a rzeczy niemożliwe nie istnieją. Pokazuje, że zdrowy tryb życia prowadzi nie tylko do osiągnięcia pięknej figury, ale też do uzyskania pewności siebie, energii do działania i komfortu psychicznego.

Paulina Kuczyńska, llealicious.blogspot.comPaulina Kuczyńska, llealicious.blogspot.com Paulina Kuczyńska, llealicious.blogspot.com Paulina Kuczyńska, llealicious.blogspot.com

Poznaj historię Asi (28 lat):

"Wiele razy starałam się zmienić. Szczególnie, że po ciąży wyglądałam fatalnie. Z czasem zaakceptowałam siebie z tymi kilogramami i rozstępami. Jednak któregoś dnia stwierdziłam, że chce fajnie wyglądać w ciuchach, czy wyjść w dwuczęściowym kostiumie na basen. Tak rozpoczęła się moja walka pełna pomyłek, porażek, ale zawsze wstawałam i walczyłam dalej.

Ćwiczyłam codziennie w domu z Jillian Michaels (amerykańska trenerka, która wydała 15 płyt DVD z autorskimi programami treningowymi), starałam się odżywiać zdrowo i mimo to waga ani drgnęła, a czasem skakała w górę. Wkurzająca rzecz, która załamuje człowieka. Najzwyczajniej poddałam się, odstawiłam dietę i ćwiczenia.

Po pewnym czasie wróciłam do ćwiczeń i wtedy pojawił się post na blogu u mojej obecnej trenerki Pauliny z jej przykładowym lunchboxem. Napisała, że poda rozpiskę wszystkich posiłków na cały tydzień. Pomyślałam: no kolejna... i pewnie jemy same kiełki, pijemy kawę z ziaren, których normalnie nie dostanę w sklepie. No ale zobaczmy, nie oceniajmy. Postanowiłam spróbować.

ZOBACZ: Maren Schiller. Biegaczka, która motywuje do treningów

Zaczęłam się stosować do posiłków, proporcji i składników (nie było w nich niczego w postaci ciężko dostępnych lub drogich produktów). Dania były pyszne (miałam obawy, bo dieta kojarzyła się mi z mdłymi posiłkami), a co najlepsze po tygodniu ubyło mi 2 kg. Byłam dumna i wdzięczna Paulinie, postanowiłam do niej napisać i tak zaczęła się moja przygoda z trenerką, którą kocham za motywację, cierpliwość i pomoc. Paulina ułożyła dla mnie plan treningowy i dietę. Na początku były to 4 posiłki dziennie, obecnie jest ich 5. Najcięższa rzecz dla mnie to regularne jedzenie. Pracę mam taką, że nie zawsze ten czas jest, ale jak się człowiek weźmie w garść to da radę!

Nie zajmuje mi to dużo czasu. Przeważnie wieczorem szykuję 3 posiłki na następnym dzień i trwa to ok. 30 min. Uwierzcie mi, że 5 czy 4 posiłki sprawiają, że nie jecie dużych porcji, bo jesteście najedzeni.

Dieta zawierała w sobie warzywa, owoce, mięso, kasze, ryże i makarony. Moimi ulubionymi produktami z diety są: ciecierzyca, kasza jaglana i płatki owsiane. Co do posiłków, to nie wyobrażam sobie śniadania bez owsianki i uwielbiam sałatki Pauliny - proste, smaczne i efektowne. Posiłki starałam i staram się jeść regularnie, czasem może nie wyjdzie. Jednak robię wszystko co w mojej mocy.

ZOBACZ: Modelka fitness Lisa Morales podbija Internet

Co do treningu, to w tygodniu 3 razy mam siłownię i 2 razy ćwiczę w domu. Ćwiczenia mam urozmaicone. Przykładowo ćwiczę ręce, brzuch i nogi, lub mam ćwiczenia siłowe i cardio tego samego dnia. Każda partia mojego ciała jest dopieszczona. Ćwiczenia na siłowni uwielbiam, natomiast te w domu sprawiają, że mam ochotę krzyczeć. Taka zabójcza mieszanka pajacyków, planków, przysiadów, brzuszków, znienawidzonych burpees i wiele więcej sprawia, że mówię sobie: no nie, ile jeszcze, no ile?!. Naprawdę warto - efekty są. Paulina wie, co robić.

Moja sylwetka się zmieniła: ciało się wysmukliło, mięśnie powoli się pokazują, skóra jest jędrna, na buzi nie mam wyprysków i włosy są zdrowsze. Jednak najważniejsze jest to, że ja psychicznie też się zmieniłam. Stałam się odważniejsza, pewna siebie i częściej się uśmiecham. Jestem wulkanem energii. Staram się też namawiać innych na zdrowsze jedzenie i ćwiczenia. Częściej też jeżdżę na rowerowe wycieczki, czy spaceruję. Zaczęłam nawet biegać.

Moim największym błędem nim poznałam Paulinę, były posiłki. Jadłam 2 razy dziennie: śniadanie w postaci musli i wieczorem o 18 obiadokolację. Ostatni posiłek, nie zawsze zawierał warzywa. Często były to tłuste rzeczy i słone przekąski w postaci chipsów. Ćwiczyłam tylko i wyłącznie cardio oraz wykonywałam ćwiczenia na ręce. Wierzyłam, że serek wiejski po treningu jest idealnym posiłkiem. Popełniałam sporo błędów. Sądziłam, że soki są zdrowsze od coli, a batonik ze zbożami będzie idealnym posiłkiem.

Teraz zawsze czytam skład produktu, nim go kupię. Czy żałuję współpracy z Pauliną i próby zmiany życia? Nie! Sama nie doszłabym do tego wszystkiego, zresztą próbowałam i efekt był mizerny. Jestem wdzięczna Paulinie, bo mogę do niej napisać w każdej chwili. Kiedy mam gorszy dzień, kiedy zdarzy się mi zgrzeszyć albo ze zwykłym problemem, nie związanym z ćwiczeniami. Zawsze podniesie mnie na duchu, dopinguje i trzyma kciuki. Ma dla mnie cierpliwość i zasługuje na wielkie podziękowania. Pomogła mi i nadal pomaga w walce o zdrowsze życie. Dzięki niej moje motto teraz brzmi: I can. I will. End of story."

Jeżeli chcesz podzielić się z nami swoją metamorfozę, napisz do nas fitness_sport@agora.pl

Wejdź na blog Pauliny, polub fanpage na Facebooku i obserwuj Paulinę na Instagramie .

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.