Dieta 8 godzinna: nowy sposób na odchudzanie

"Obserwuj znikające kilogramy bez patrzenia na to, co jesz". To hasło znajdujące się na okładce książki Davida Zinczenki, autora 14 bestsellerów o jedzeniu, byłego naczelnego "Men's Health". Nic dziwnego, że "Dieta 8-godzinna" też osiągnęła status bestsellera dziennika "New York Times". I że spodobała się mężczyznom, z których większość nie lubi liczyć kalorii i gotować według dietetycznej rozpiski.

Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie . Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.

Tylko ZdrowieTylko Zdrowie Fot. Tylko Zdrowie

Dieta 8 godzinna - nie jedz śniadań, ćwicz 8 minut

Dieta 8-godzinna, która w wersji książkowej właśnie dotarła do Polski, obala aż trzy filary dietetyki, i robi to przekonująco, bazując na najnowszych badaniach naukowych.

Pierwszy dogmat głosi, że najważniejszym posiłkiem dnia jest śniadanie - że powinno być obfite i pełne zdrowych tłuszczów, żeby dolać wartościowe paliwo do osuszonego nocnym postem baku. Autorzy książki przekonują, że niekoniecznie tak jest! A więc wszyscy, którzy wychodzą rano bez śniadania - dotąd szykanowani i pokazywani palcem - mogą odetchnąć! A ci, którzy opychali się jajkami na bekonie mimo porannego braku apetytu, no cóż Według Zinczenki i drugiego autora książki Petera Moore'a (dziennikarz "Men's Health") daliście się nabrać.

Druga "prawda" dotyczy kolacji. Wiele osób powtarza, że po 18 nie powinno się jeść, ale dietetycy dwoili się i troili, by ten rzekomy mit z obiegowej opinii wyrugować. Gdy pójdziemy do dietetyka, z dużym prawdopodobieństwem doradzi nam kolację dwie-trzy godziny przed snem, co dla nocnych marków może oznaczać nawet godzinę 23. Jednak autorzy książki przypominają, że organizm, zasypiając, wyłącza jak przyciskiem "off" życiowe funkcje, wydajność procesów trawiennych spada znacząco - pokarm zalega w jelitach, powodując wzdęcia.

Trzeci filar: ruch! Na AWF-ie uczą złotej zasady "3 razy 30 razy 130". Co to znaczy? Że optymalny dla zdrowia i szczupłego ciała wysiłek fizyczny to trzy razy w tygodniu 30-minutowy trening przy tętnie ok. 130 uderzeń serca na minutę. A co na to mówią Zinczenko i Moore - przypomnijmy - redaktorzy z "Men's Health"? "Dla rozruszania metabolizmu wystarczy osiem minut prostego rozruchu przed śniadaniem". I nie musi to być wyciskający siódme poty cross fit ani długie biegi - wystarczą wymachy rąk i nóg, taniec lub spacer do sklepu. Podoba mi się to i na pewno ten pomysł zjedna sobie rzeszę zwolenników. Kto chce się bardziej przyłożyć, znajdzie w książce trzy 8-minutowe treningi.

Myszy chudną, ludzie też

Argumenty do odczarowania naszej wiedzy o zdrowej diecie dostarczył autorom m.in. zespół doktora Satchidanandy Pandy, biologa z Salk Institute w Kalifornii.

- Skoro wiemy, że tyjemy przez śmieciowe jedzenie, za duże porcje i brak ruchu, i skoro jesteśmy na dietach odchudzających , pocimy się na siłowniach i staramy się jeść niskotłuszczowo, dlaczego ciągle jesteśmy grubsi i grubsi? - zapytał dr Panda. Pokazał Davidowi Zinczence dwie mapy USA - pierwsza to nocne zdjęcie satelitarne, druga - z zachorowalnością na cukrzycę. Były identyczne. Co z tego wynika? Dr Panda uważa, że za otyłość odpowiada sztuczne światło. Tak, sztuczne światło, późne chodzenie spać i - co za tym idzie - jedzenie w nocy. - Dopiero 200 tys. lat temu nauczyliśmy się kontrolować ogień - tłumaczy dr Panda, ale nikt nie miał go w domu, by móc się kłaść długo po zmroku. Od kilkudziesięciu lat każdy ma światło. I właśnie to jest przyczyną rozregulowania dobowego cyklu jedzenia i poszczenia. Jemy za długo i jemy za dużo.

Badacz stanął na czele grupy, która zrobiła eksperyment: podzielił myszy na dwie grupy, jednej pozwolił jeść o dowolnej porze, drugiej tylko w ośmiogodzinnym przedziale. Efekty? Po 100 dniach jedne myszy były grube, a drugie chude. Badacze zaczęli eksperymentować na sobie. - Dziś żaden z nas nie je po 20 - kwituje dr Panda.

Brzmi sensownie. Faktycznie nie sposób podejrzewać naszych przodków z paleolitu o to, by jedli syte śniadanko i kładli się do snu z pełnymi trzewiami. Zresztą badania na stulatkach wskazują, że najdłużej żyją ci, którzy nie dojadają. Nigdy nie umiałam pogodzić tego faktu z narzuconym mi przez dietetyczkę rytmem posiłków co trzy godziny. Bo ten rytm wyklucza głód. Rytm ten jednak ma sens, gdy wstawi się go w 8-godzinny plan dnia.

To nie koniec argumentów naukowych. Według badań przeprowadzonych w 2009 r. w Texas Tech University, kiedy robimy dłuższe przerwy w jedzeniu, mitochondria w komórkach produkują więcej ATP, czyli źródła energii komórkowej, wzrasta też tempo rozkładania tłuszczów i zużycia glukozy, a maleje wytwarzanie wolnych rodników, które powodują starzenie się.

A co z 16-godzinnym postem? Czyż nie uczono nas, że gdy nie jemy, metabolizm zwalnia, ciało przestawia się na tryb oszczędnościowy, czyli odkładanie sadła? Ale z drugiej strony, jeśli to prawda, to w jaki sposób nasz przodek mógłby gonić za mamutem, gdyby pozbawiony śniadania osłabł? Oczywiście gdyby jadł tylko wafle ryżowe, grejpfruty i sałatę, jego metabolizm by zwolnił na pewno, co bywa efektem ubocznym tradycyjnych diet ograniczających kalorie. To właśnie wtedy organizm wpada w panikę, bo niby jedzenie jest, ale energii za mało, więc zaczyna produkować grelinę - hormon wywołujący głód - rzucasz się na jedzenie i efekt jo-jo murowany. A nasz przodek, jeśli jadł, to obficie i wartościowo, a czasowe przestoje nie zmniejszały jego witalności. Badania wskazują ponadto, że post okresowy sprzyja produkowaniu leptyny - hormonu odpowiedzialnego za zmniejszenie głodu.

Zinczenko i Moore przekonują, powołując się na badania, że dieta 8-godzinna jest świetna dla mózgu, bo rzucając mu wyzwanie ograniczenia energii (a mózg w naszym ciele spala jej najwięcej), zmusza go do wytworzenia większej liczby połączeń. Przy okazji w mózgu powstaje więcej tzw. czynnika BNDF odpowiedzialnego za przeżywalność komórek nerwowych, a więc mózg działa dłużej i sprawniej, przeciwdziałając chorobie Alzheimera i Parkinsona.

Dieta 8 godzinna dobra dla mózgu?

U osób na diecie 8-godzinnej zaobserwowano spadek poziomu kortyzolu , czyli hormonu stresu. Chyba nie muszę tłumaczyć, co to dla nas znaczy!

Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Kopenhaskim dowodzą ponadto, że u mężczyzn poszczących co drugi dzień insulina wytwarzana przez organizm lepiej radzi sobie z obniżaniem poziomu cukru we krwi. A więc dieta chroni przed cukrzycą. Jednak jeśli już masz podwyższony poziom cukru, nie powinieneś eksperymentować z dietą, zanim cokolwiek zmienisz w swoim odżywianiu, skonsultuj się z lekarzem.

Badania amerykańskie wskazują, że u osób okresowo poszczących spada o 58 proc. ryzyko choroby wieńcowej. Stany zapalne, złogi cholesterolu - to przypadłości osób jedzących przez całą dobę.

Dieta 8 godzinna - zasady

Na tej diecie jemy wyłącznie w ciągu wybranych 8 godzin dnia. Dla jednych optymalne będą godziny od 8 do 16, dla innych od 12 do 20. Wybór należy do ciebie, masz tylko dać odpocząć układowi pokarmowemu przez bite 16 godzin.

Poza okresem "żerowania" musimy pić. Kawa i herbata bez cukru są dozwolone, a nawet wskazane - ciepła kawa rano wypełnia żołądek i hamuje apetyt. Na wieczór jej nie pijmy, bo może przeszkadzać w zasypianiu. Poza tym warto pić dużo wody w ciągu dnia. Też pomaga hamować apetyt. Czego nie wolno pić, poszcząc 16 godzin? Mleka, soków, alkoholu i napojów gazowanych. Popijanie kalorycznych napojów to najlepszy sposób - jak piszą Zinczenko i Moore - by spartolić robotę.

W ciągu 8 godzin możesz zjeść od dwóch do pięciu posiłków. Choć hasła reklamujące dietę obiecują sukcesy naprawdę niewielkim wysiłkiem, to prawda jest taka, że nie warto jeść czegokolwiek. Autor mówi "jesteś tym, kiedy jesz", ale maksyma "jesteś tym, co jesz" wcale nie traci na znaczeniu. Jeśli będziemy przez cały dzień jeść fast foody, paczkowane ciastka pełne utwardzonych tłuszczów roślinnych, emulgatorów, pieczywo ze spulchniaczami i przetwory przesłodzone syropem glukozowo-fruktozowym, to nawet jeśli schudniemy (w co wątpię), nie odżywimy swojego organizmu i na zdrowiu nie zyskamy. A zatem, drogie łasuchy, chcecie być zdrowi i szczupli, jedzcie nie tylko w ciągu tych 8 godzin, ale jedzcie też zdrowo - wybierajcie produkty jak najmniej przetworzone. Autorzy sugerują, by do każdego posiłku włączać po jednym produkcie z dwóch grup - "poskramiaczy tłuszczu" i "wspomagaczy zdrowia". Znajdziesz je w ramce.

Uwaga! Nie musisz pościć 16 godzin codziennie. Żeby widzieć efekty na wadze i poczuć luz w spodniach, wystarczy zastosować dietę trzy razy w tygodniu. Jeśli chcesz zrzucić więcej, jesz przez osiem godzin codziennie. Zaletą tej diety jest to, że nie musisz trzymać się jadłospisu, liczyć kalorii i gotować. Możesz zjeść obiad w restauracji i nadal być na diecie. Ale jeśli chcesz mieć spektakularny i szybki efekt oprócz patrzenia na zegar, patrz też na talerz - nakładaj mniejsze porcje i wybieraj to, co zdrowe.

Jak oszukać organizm?

No dobra - wszystko fajnie, tylko jak to zrobić? Jak zapomnieć o kolacji i śniadaniu, kiedy kiszki marsza grają? Autorzy książki pomyśleli i o tym, podając 100 pomysłów na oszukanie nałogu podjadania. Przede wszystkim - tłumaczą - trzeba odwrócić uwagę od głodu i zająć się czymś. Np. złapać za rękę ukochaną, co łagodzi stres, oddziałuje na podwzgórze, gdzie znajduje się ośrodek głodu i pragnienia. Inny pomysł: zorganizować wieczór gier - wspólne działanie podnosi poziom serotoniny i uszczęśliwia. I mój ulubiony: modlić się! Wiadomo, że post idzie w parze z rozwojem duchowym. Regularne praktyki religijne redukują stres, pomagają odzyskać poczucie kontroli. Warto też prowadzić dziennik diety, notować reakcje fizyczne oraz przemyślenia, co pomoże w tej bądź co bądź poważnej zmianie stylu życia. Trzymam kciuki! f

Zasady diety - podsumowanie

*Jesz przez 8 godzin. Czyli od 12 do 20, od 9 do 17, od 11 do 19...

*Przez 16 godzin nie jesz! Pijesz dużo wody i herbatę bez cukru (ewentualnie).

*Pijesz kawę lub herbatę po przebudzeniu. Pomagają opóźnić śniadanie (a tym samym kolację).

*Jesz do pięciu posiłków dziennie. W dowolnych odstępach czasu.

*Możesz jeść to, co zwykle, ale staraj się nie obżerać i wybierać zdrowe rzeczy.

*Nie musisz trzymać się zasady 8/16 codziennie. Autorzy diety obiecują efekty nawet przy stosowaniu jej tylko trzy razy w tygodniu.

"Dieta 8-godzinna. Obserwuj znikające kilogramy bez patrzenia na to, co jesz", Peter Moore, David Zinczenko, Vital

Szukasz dla siebie odpowiedniej diety? Sprawdź te książki >>

Zobacz wideo
Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA