Akcja 5 kilo mniej: Aga zaczyna sama gotować!

W niedzielę skończył się pierwszy etap mojej diety i pożegnałam się z super wygodnymi posiłkami w pudełkach z firmy Perfect Diet. Wcześniej otrzymałam od Pani Moniki, dietetyczki, jadłospis na kolejne 7 dni, więc w poniedziałek uzbrojona w długą listę zakupów udałam się do supermarketu.

Agnieszka to posiadaczka jednego męża, jednego dziecka i 5 kilogramów za dużo. Ma za sobą kilka zmagań z różnymi dietami, z których każde kończyło się albo niepowodzeniem albo efektem jo jo. Agnieszka w końcu chce nauczyć się, jak jeść zdrowo i smacznie, a przy tym schudnąć. Co tydzień będzie pisać, jak jej idzie odchudzanie z cateringiem Perfect Diet . Oto szósty odcinek naszego cyklu.

W sklepie w krótkim czasie udało mi się wypełnić cały wielki kosz różnego rodzaju makaronami, kaszami, owocami, warzywami i przyprawami, żeby Boże broń nie zabrakło mi czegokolwiek jak już przystąpię do dawno wyczekiwanego gotowania. Prawie godzinę zajęło mi potem rozlokowanie tych wszystkich dóbr w kuchennych szafkach, natomiast samo przygotowanie posiłku na następny dzień zabrało mi już tylko 20 minut.

Pierwszy sukces za mną! Udało mi się przygotować bardzo smaczny gulasz z kawałkami kurczaka, z fasolką szparagową, pieczarkami i marchewką. Do tego kasza gryczana i mizeria z jogurtem naturalnym i obiad na 2 dni gotowy. Zapakowałam w kupione wcześniej pudełka lunchowe i zabrałam do pracy.

Pozostałe posiłki były jeszcze prostsze w przygotowaniu: na pierwszy ogień poszły kanapki z razowego pieczywa z filetem z indyka oraz rzodkiewką, papryką i ogórkiem, dla podkręcenia smaku dodałam jeszcze po plasterku gruszki na każdą kanapkę. Na przekąskę w biegu wybrałam kefir i macę razową, na drugą przekąskę nektarynkę i dwie śliwki, a na kolację zrobiłam sałatkę z mozarellą, pomidorami suszonymi i szpinakiem. Wszystko banalne w przygotowaniu, a pyszne i wartościowe.

Jestem dobrej myśli. Jeśli nowy styl życia ma tak wyglądać, to nie sądzę żeby było mi trudno wytrwać w postanowieniu trzymania się nowych, zdrowych zasad. Dodam tylko, że wciąż nie pojawia się u mnie ani uczucie głodu ani ochota na słodycze, a to pewnie dlatego, że efekty mnie zachwycają i wprawiają w tak pozytywny nastrój, że za nic nie chciałabym tego stracić!

Po trudnym festiwalowym czasie wracam też do regularnej aktywności fizycznej. Piękna pogoda sprzyja uprawianiu sportu na świeżym powietrzu, więc z radością pójdę dziś pobiegać, a potem wrzucę płytę z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej i wycisnę z siebie siódme poty ;) Energia mnie rozpiera!

dieta

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.