Dlaczego warto pić alkohol?

Toast ?na zdrowie? wznoszony wraz z alkoholowym napitkiem jest ok! Pijący drinki są zdrowsi od abstynentów - pod warunkiem, że wiedzą, co, jak i ile pić.

Nie sposób zliczyć publikacji traktujących o zgubnym wpływie alkoholu na zdrowie. Naukowcy zebrali jednak wiele dowodów na to, że pity w umiarkowanych ilościach nie tylko nie szkodzi on zdrowiu, ale wręcz mu służy! Warto oswoić alkoholowego Czarnego Luda i cieszyć się z korzyści, jakie może dać sięganie po drinka.

Dieta lekkostrawna - komu jest polecana

7 razy TAK!

Analizy przeprowadzone wiele zespołów eksperckich (m.in. z Assistance Publique Hopitaux, holenderskiego Narodowego Instytutu Zdrowia i uniwersytetu w Lejdzie oraz hiszpańskiego uniwersytetu w Walencji i tamtejszego Miejskiego Instytutu Badań Medycznych, a także polskich, prowadzonych dla WHO w ramach badania "Pol-Monica") wykazały, że ludzie pijący alkohol w rozsądnych ilościach, gdy porównać ich z abstynentami (oraz pijącymi ponad miarę):

1. mają wyższy poziom "dobrego" cholesterolu HDL, chroniącego przed nadciśnieniem, miażdżycą oraz chorobą wieńcową i nawet gdy doznają zawału serca, mają większe szanse na przeżycie, a mniejsze - na doznanie kolejnego zawału; w ostatecznym rozrachunku, ryzyko zgonu z powodu chorób krążenia obniża się u nich co najmniej o 40%

2. rzadziej chorują na cukrzycę

3. mają zdrowsze płuca

4. są w mniejszym stopniu narażeni na chorobę Alzheimera

5. rzadziej zapadają na reumatoidalne zapalenie stawów, a jeśli już ich ono dopadnie, przechodzą je lżej

6. lepiej radzą sobie ze stresem i są w mniejszym stopniu narażeni na depresję

7. są aktywniejsi fizycznie i mają niższe BMI oraz obwód w talii, co oznacza, iż są sprawniejsi i szczuplejsi

Ale uwaga: wszystkie te korzyści ujawniają się tylko wtedy, gdy alkohol jest pity w określonych ilościach i w określony sposób!

W sam raz - czyli ile?

Gdy pytać pijących alkohol, ile go konsumują, większość odpowiada "niewiele", "przeciętnie" lub "umiarkowanie". Jeśli jednak zsumuje się wszystkie drinki wypite w określonym czasie - godziny, dnia lub tygodnia - oraz podliczy ich "moc", sprawy często przedstawiają się inaczej! Powodem jest to, że porcja alkoholu, czyli drink, w potocznym rozumieniu oznacza zwykle co innego niż to, co porcją nazywają naukowcy. Dlatego ludzie z reguły nie potrafią oszacować, ile faktycznie wypili.

"Przeliczeniowa" standardowa porcja = 10 g czystego alkoholu etylowego. W praktyce to ok.: - 0,25 litra piwa - 125 ml wina - 50 g wódki.

Na co dzień niemal nikt nie uświadamia sobie, że to tylko pół puszki piwa, oraz rejestruje fakt, iż przeciętny kieliszek do białego wina mieści dwie porcje, a ten do czerwonego nawet trzy? Najbardziej "nieobliczalne" - pod każdym względem - są long drinki przygotowywane na bazie wysokoprocentowych alkoholi, czyli wódki, whisky, rumu, tequili itp. Bo po pierwsze: nierzadko w skład jednego drinka wchodzi kilka ich rodzajów. Po drugie: dodatek likieru dodatkowo podnosi moc napitku. Po trzecie: wszelkiego rodzaju dodatki - zwłaszcza te o słodkim smaku - skutecznie maskują faktyczną zawartość alkoholu w "szkle".

I wreszcie po czwarte: oszacowanie, ile alkoholu faktycznie jest w kieliszku czy szklaneczce, może utrudnić wielkość oraz kształt naczynia, a mało kto używa do komponowania drinków miarki z podziałką. Naukowcy z Cornell University udowodnili, że nawet doświadczeni zawodowi barmani wlewają do niskich i szerokich szklanek 20-30% więcej alkoholu niż do wąskich i wysokich.

Fitoreksja - realne zagrożenie, czy wymysł?

Konkretnie, proszę!

Polskie zalecenia, opracowane przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (zgodne z rekomendacją WHO), głoszą, że:

- mężczyźni nie powinni przekraczać 2 jednostek dziennie (20 g) i pozwalać sobie na nie najwyżej 5 razy w tygodniu (maksymalnie 100 g tygodniowo)

- kobiety mogą wypić 1 jednostkę dziennie (10 g) maksymalnie 5 razy w tygodniu (nie więcej niż 50 g tygodniowo).

Eksperci WHO radzą, by osoby pijące regularnie zrezygnowały z tego zwyczaju przez 2 dni w tygodniu, ci zaś, co piją okazjonalnie (przy szczególnej okazji), nie wypijali jednorazowo więcej niż: mężczyźni - 6 porcji (60 g), kobiety - 4 porcje (40 g) czystego alkoholu.

Regularne przekraczanie ww. ilości to prosta droga do nieszczęścia! Raport opublikowany w renomowanym naukowym periodyku "Lancet" podaje, iż w Europie co 10. zgon jest skutkiem picia, a Komisja Europejska szacuje, iż co co czwarta śmierć w wypadku komunikacyjnym ma związek z alkoholem

Zalecenia i statystyki jedno, ale...

Określenie optymalnej, czyli służącej zdrowiu, ilości alkoholu, w praktyce jest bardzo trudne. To, jaki wpływ wywrą "procenty" na konkretną osobę, zależy bowiem od wielu czynników, z których najważniejsze (ale nie jedyne!) to:

- płeć (organizm kobiety zwykle wolniej "przerabia" alkohol)

- wiek (na nastolatków oraz seniorów z reguły działa on mocniej)

- budowa ciała (generalnie, im więcej mięśni - ale nie tłuszczu! - tym większa tolerancja alkoholu)

- geny (niektórzy ludzie z powodu wrodzonego niedoboru określonego enzymu trawią alkohol wolniej; dotyczy to np. większości Azjatów)

- zwyczaje żywieniowe (picie na pusty żołądek szkodzi bardziej, a robienie tego pod tłusty "podkład" - nieco mniej)

- stan zdrowia i zażywane leki (czynniki te mogą w znacznym stopniu zmienić tolerancję na alkohol)

- pora konsumpcji (alkohol pity wieczorem szkodzi mniej)

- rodzaj trunku (najzdrowsze jest nie okrzyczane czerwone wino, lecz piwo - najlepiej niepasteryzowane).

A co ze stylem picia? Lepiej sączyć alkohol w małych ilościach niemal każdego dnia (w stylu śródziemnomorskim) czy uraczyć się nim raz w tygodniu, a dobrze (w czym celuje większość Polaków)? Tu zdania są podzielone. W Europie najbardziej liberalni w kwestii picia są Duńczycy, Francuzi i Hiszpanie: obowiązujące w tych krajach oficjalne zalecenia mówią, by - tak czy siak - panowie zadowalali się w ciągu tygodnia ilością nie przekraczającą 250-300 g, a kobiety - 170-200 g czystego alkoholu. Naszym zdaniem, to jednak spora przesada...

Kiedy bezapelacyjnie NIE?

Pić alkoholu zdecydowanie nie powinny kobiety w ciąży - w tym wypadku nie istnieje coś takiego jak "bezpieczna" ilość alkoholu!

Dołącz do nas na Facebooku

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.