Słodki dodatek, gorzkie działanie

We współczesnym przemyśle spożywczym dodatki do żywności pełnią niezwykle istotną rolę - poprawiają atrakcyjność produktu, jego smak, zapach, trwałość. Powinny też gwarantować bezpieczeństwo ich spożywania.

Wielu ludziom słodycze kojarzą się z przyjemnością. Przeciętny człowiek zjada pod różną postacią średnio 20 łyżeczek cukru dziennie. Ponieważ jednak jedzenie dużych ilości cukru wiąże się z ryzykiem powstawania problemów zdrowotnych związanych między innymi z nadwagą i otyłością (a co za tym idzie nadciśnieniem, cukrzycą typu II i chorobami serca), poradzono sobie z tym problemem zastępując cukier różnymi substancjami słodzącymi.

Sztuczne substancje słodzące to zamienniki cukru, czyli niskokaloryczne substancje, które stosuje się zamiast sacharozy (cukru stołowego) do słodzenia żywności i napojów. Są naturalnymi związkami chemicznymi lub ich sztucznie stworzonymi kopiami. Najczęściej wspomina się o nich przy okazji słodzików. Ze względu na niską kaloryczność są wykorzystywane jako środek pośrednio służący kontroli masy ciała. Z kolei osoby chorujące na cukrzycę wykorzystują je do słodzenia żywności bez podnoszenia poziomu cukru we krwi. Niestety pod niewinnymi nazwami potrafią kryć się środki szkodliwe dla zdrowia. Możemy znaleźć je między innymi w gumach do żucia, produktach mrożonych, owocowych lodach, żelatynie, słodyczach "bez cukru", napojach gazowanych, wielu cukierkach miętowych, sokach owocowych, dżemach, galaretkach, polewach deserowych, jogurtach, puddingach, ketchupach i wielu innych produktach. Zdecydowana większość z nas zupełnie nie interesuje się tym, jaki skład mają kupowane produkty, tym bardziej nie zdając sobie sprawy z ich szkodliwości.

Istnieją 2 rodzaje sztucznych substancji słodzących:

- Odżywcze substancje słodzące , do których należą fruktoza, maltoza, laktoza, miód, jak i poliole, sorbitol, ksylitol, i inne. Wszystkie one maja pewną, zwykle znaczącą, wartość kaloryczną.

- Nieodżywcze substancje słodzące , w których liczba kalorii jest znikoma. Należą do nich: sacharyna, aspartam, sukraloza, acesulfam potasowy, neotam i cyklaminian.

Amerykańska instytucja Food and Drug Administration (FDA) dopuściła do obrotu pięć nieodżywczych substancji słodzących używanych w różnych produktach spożywczych. Ustaliła także dopuszczalne, dziennie spożycie ich bez uszczerbku dla zdrowia. Są to:

- Sacharyna (ADI - 5 mg / kg masy ciała),

- Aspartam (ADI - 50 mg / kg masy ciała),

- Acesulfam potasowy (ADI - 15 mg / kg masy ciała),

- Sukraloza (ADI - 5 mg / kg masy ciała), a

- Neotam (ADI - 18 mg / kg masy ciała).

Jednym z najczęściej wykorzystywanych chemicznych substancji słodzących jest wymieniany wyżej aspartam, który jest 160-200 razy słodszy od cukru. Wiele badań potwierdziło, że substancja ta nie jest szkodliwa dla zdrowia. Są jednak i dowody na to, że jest wręcz przeciwnie.

Niektóre badania naukowe wskazują, że aspartam może być czynnikiem wpływającym na rozwój chorób wzroku, cukrzycy, otyłości, ADHD, chorób Parkinsona, Alzheimera i raka.

Dr John Olney z Washington University badał wpływ aspartamu na szczury i stwierdził jego szkodliwe działanie na ich mózgi. Ci, którzy twierdzą, że to, co szkodliwe dla myszy i szczurów nie jest szkodliwe dla człowieka, mogą być w dużym błędzie. Autor badań wyjaśnia, że jeśli jakaś substancja jest szkodliwa dla zwierząt, nie może być zupełnie neutralna dla człowieka. Dr Olney pracuje na Uniwerytecie Medical School w St. Luis. W swoich wnioskach pisze również o tym, że od lat '80 - odkąd aspartam wszedł na rynek, nastąpił 10% wzrost zachorowań na dwa rodzaje raka mózgu: gwiaździaka i glejaka wielopostaciowego. Wykazały to badania laboratoryjne, nad którymi pracuje on od wielu lat. Aspartam w procesie trawienia rozkłada się na kwas asparaginowy, fenyloalaninę i nieznaczne ilości metanolu. Powstająca fenyloalanina nie jest metabolizowana do tyrozyny u ludzi obciążonych fenyloketonurią, uwarunkowaną brakiem enzymu odpowiedzialnego za przemianę tego aminokwasu. U tych osób wysokie stężenia fenyloalaniny oraz jej metabolitów we krwi działają toksycznie oraz mogą prowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu i przedwczesnej śmierci. Dlatego też na każdym opakowaniu jednostkowym produktu zawierającego aspartam musi być umieszczone ostrzeżenie: "zawiera źródło fenyloalaniny". Ponadto stwierdzono, że po konsumpcji aspartamu mogą wystąpić w organizmie zdrowego człowieka różne reakcje ze strony układu nerwowego, takie jak: bóle głowy, napady padaczkowe, upośledzenie percepcji, stany podniecenia, frustracji, depresji i ogólnego zaburzenia nastroju. Wykazano również wpływ tej substancji na rozwój guzów mózgu. 50% zawartości aspartamu to fenyloalanina, która obniża produkcję serotoniny, co z kolei prowadzi do zmian nastroju, zaburzeń snu i depresji. W składzie aspartamu znaleziono również formaldehyd (wykorzystywany jako konserwant), który na liście EPA widnieje jako niebezpieczna substancja chemiczna. Warto tu wspomnieć, że formaldehyd powstaje z rozpadu metanolu, którego niekorzystny wpływ na wzrok, wątrobę, trzustkę i inne narządy jest udokumentowany naukowo. Już dwie łyżeczki tej substancji wystarczą, by spowodować śmierć człowieka. W puszce ze słodkimi, gazowanymi napojami mieści się 200 mg aspartamu, czyli aż 20 mg metanolu.

Badania opublikowane przez brytyjskie Stowarzyszenie Na Rzecz Dzieci z Wadami Wrodzonymi wskazują, że spożywanie przez kobiety w ciąży fenyloalaniny obecnej w aspartamie może być odpowiedzialne zarówno za łagodne jak i ciężkie wady wrodzone u dzieci, w tym trwałe uszkodzenia układu nerwowego. Kwas asparaginowy może bowiem zmieniać DNA. O szkodliwości tych substancji nie mówi się głośno. Dr Olney jest zdania, że nie jest to kwestia niedostatecznych badań w tej dziedzinie, ale polityki ogromnych koncernów, których znane i popularne na całym świecie napoje wciąż świetnie się sprzedają.

Ze względu na fakt stosowania w coraz większym zakresie substancji słodzących w krajowej produkcji środków spożywczych oraz na potencjalną możliwość ich toksycznego działania, istnieje konieczność limitowania i monitorowania tych substancji w artykułach spożywczych.

Problem polega na tym, że zdecydowana większość osób nie zdaje sobie sprawy ze szkodliwości chemicznych substancji słodzących. Przeciętny Kowalski, robiąc codzienne zakupy zupełnie nie zastanawia się nad składem wrzucanych do koszyka produktów oznaczonych np. hasłem "bez cukru". Starajmy się więc kupować jak najmniej przetworzone produkty, spróbujmy zmienić nawyki żywieniowe na zdrowsze i zwrócić większą uwagę na wybór bardziej naturalnych produktów. W końcu chodzi o nasze zdrowie.

Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.